Ponad 30 tys. widzów przyjechało wczoraj (15 lipca) na poligon w Orzyszu by obejrzeć „Walkę czołgów”. Jak się okazało jedyne takie wydarzenie w Polsce przyciągnęło prawdziwe tłumy, a zainteresowanie imprezą przeszło najśmielsze oczekiwania wszystkich.
Zainteresowanie Piknikiem militarnym i jego głównym punktem programu, „Bitwą czołgów”, porównać można tylko z inscenizacją jaka również wczoraj odbywała się na polach Grunwaldu. Różnica jest tylko taka, że na Grunwald rok, rocznie zjeżdżają dziesiątki tysięcy widzów i wszyscy o tym wiedzą. W Orzyszu takich tłumów nikt się nie spodziewał.
Korki, jakie utworzyły się na drogach w stronę Ełku, Pisza i Bemowa Piskiego miały po kilkanaście kilometrów i sięgały Klus i Gaudynków. Przy wjeździe na poligon, przy drodze na parkingach, w lesie, samochodów było kilkadziesiąt razy więcej niż żółtych barierek w Wierzbinach.
-Planowano, że na imprezę przybędzie ok 3000 tysięcy osób, gdy tymczasem do Orzysza zjechało ponad 10 razy więcej uczestników. Mazurskie drogi oraz infrastruktura przygotowana na potrzeby imprezy nie wytrzymały takiego obciążenia, przez co w okolicach utworzyły się wielokilometrowe korki. Odpowiedzialni za bezpieczeństwo imprezy robili co mogli, aby uruchamiać kolejne miejsca do parkowania, jednak wąskie drogi uniemożliwiały szybsze rozładowanie powstałych zatorów. Imprezy, którą postanowiło odwiedzić ponad 30 tysięcy osób nigdy wcześniej w Orzyszu nie było. To 6 razy więcej ludzi niż mieszkańców Orzysza-mówi Mariusz Semenowicz, prezes OSP Orzysz.
Pomimo tak ogromnego najazdu mieszkańców okolicznych miast i miejscowości oraz tysięcy turystów, sytuację na drogach udało się w miarę sprawnie i bezpiecznie rozładować. Impreza zorganizowana przez UM w Orzyszu i 15 GBZ pokazała jak wielkie zainteresowanie społeczeństwa towarzyszy militariom, armi, wojsku i wszystkim, co jest z tym związane.
Walka czołgów wypaliła, będąc bogatszym we wczorajsze doświadczenia warto kontynuować ją w przyszłości