Spłonął jacht w Mikołajkach

Jacht kabinowy spłonął na Jeziorze Mikołajskim. Dwuosobowa załoga ratowała się ucieczką do wody. W akcji brali udział piscy wodniacy z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ogień na łodzi pojawił się w niedługim czasie po zatankowaniu jej na wodnej stacji Orlen w porcie w Mikołajkach.  Houseboat momentalnie stanął w płomieniach. Do zdarzenia doszło dziś około godziny 9 rano. Ogień pojawił się na rufie. Na łodzi byli kobieta i mężczyzna, oboje ratowali się ucieczką do wody. Rozbitków podjęły jachty pływające w pobliżu. Płonący houseboat miał włączony boczny silnik strumieniowy, który popychał go w stronę nawodnej stacji paliw. Widząc tę sytuację ratownicy MOPR zaczepili płonącą jednostkę kotwicą i odholowali w bezpieczne miejsce. Łódź spłonęła doszczętnie a jej wrak zatonął.
– Pozostałość jachtu, która nie spłonęła, zatonęła – poinformował asp. Mateusz Rudkowski z mrągowskiej straży pożarnej. – Nie posiadamy w tej chwili informacji, że jest tam zagrożenie ekologiczne. Jeśli takie zagrożenie się pojawi, straż pożarna przystąpi do wydobycia wraku. Jest za wcześnie, aby wskazać, dlaczego ogień pojawił się na jachcie. Przyczyny pożaru bada policja.

Fot. Konrad Stasiczak