Bardzo groźnymi i poważnymi skutkami mógł się zakończyć niebezpieczny pożar traw przy drodze w Szczechach Małych.
Ogień przedostawał się do pobliskiego lasu na drzewa i bardzo suchą ściółkę. Drogę do dzrew zagrodziło płomieniom, dwóch pracowników firmy Supon z Białegostoku, zajmującej się dystrybucją i serwisem sprzętu przeciwpożarowego oraz legalizacją i wymianą gaśnic.
Paweł i Jakub bo o nich mowa nadjechali przypadkowo, dosłownie w ostatnim momencie. W służbowym samochodzie mieli większą ilość gaśnic. Dwaj młodzieńcy bez zastanawiania się przystąpili do gaszenia ognia. Zużyli pięć gaśnic i skutecznie opanowali rozprzestrzeniający się pożar. Powiadomieni o zdarzeniu strażacy, po przybyciu na miejsce, nagrodzili akcję gaśniczą Pawła i Jakuba brawami, a następnie skutecznie dogasili pogorzelisko
– Wracaliśmy właśnie z Giżycka, gdzie robiliśmy legalizacje i wymianę gaśnic w jednym tamtejszych supermarketów – opowiadają Paweł i Jakub. – Tak się złożyło, że mieliśmy akurat w samochodzie odpowiedni sprzęt do gaszenia.
Do groźnej sytuacji doszło dziś (środa) o godzinie 14.20 przy wjeździe do wsi Szczechy Małe. Przyczyną pożaru było wrzucenie z okna samochodu niedopałka w paczce po papierosach. Sprawca nie został ustalony.