Zniesienie dziennego limitu połowu dorsza oraz zmniejszenie jego wymiaru ochronnego do 35 cm to najważniejsze zmiany dotyczące wędkarstwa morskiego. Nowe rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi mówi też o ilości kotwic i przywieszek. Nakazuje też, by dorsz do portu wrócił z głową.
Nowe przepisy dotyczące połowów wędkarskich na Bałtyku z pewnością zainteresują wielu mazurskich wędkarzy, gdyż w naszym powiecie niejeden łowca szczupaków doświadczył już morskiej przygody. Oprócz wyjazdów indywidualnych, regularnie na kutrach mustrują się pracownicy wodociągów, kilka wycieczek do Władysławowa zaliczyli też wędkarze Koła „Roś” w Piszu. Lata doświadczeń pokazały, że z dorszem na Bałtyku bywa różnie, a częstotliwość brań zależy głównie od humoru szypra. Nikt, jednak oficjalnie nie przyznał się, że z wyprawy dorszowej, jak często bywało wrócił z pełną zamrażarką ryb. Powodem był limit połowu, który dziennie pozwalał na złowienie jedynie 7 sztuk ryb tego gatunku. Limit, który właśnie zniesiono.
Teraz zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 6 lipca 2015 dorsze można łowić do woli, oczywiście z zachowaniem wymiaru ochronnego, a ten o dziwo zmniejszono do 35 cm. Zmniejszenie wymiaru przy zniesieniu limitu, dorszom z pewnością nie wyjdzie na zdrowie i warto tu zaapelować, by nie brać wszystkiego, co się na hak się zaczepi i nie pakować do lodówki dorszowych dzieci, które nie przekroczyły, dajmy na to, 40 cm. Pamiętać przy tym należy, że w myśl nowych przepisów dorsz do portu musi wpłynąć z głową, po to, by w przypadku kontroli można go było zmierzyć.
Dlatego dla bezpieczeństwa własnej kieszeni, odpada ogławianie mniejszych dorszy na kutrze. Ważne jest też to, by pamiętać, że limit nie obowiązuje w przypadku połowu z kutra lub mniejszej jednostki, która ma odpowiednią licencję na połów. W przypadku „łodzi” bez licencji musimy sami zadbać o zezwolenia na wędkowanie w morzu. Koszt takiego pozwolenia w minionym roku wynosił 140 zł, 70 zł za miesiąc i 30 zł za tydzień. W tym przypadku limit istnieje i wynosi 14 dorszy dziennie.
Nowe rozporządzenie zahaczyło również o stosowanie ilości dozwolonych kotwic i przywieszek. Warto wbić sobie do głowy, że nie można już łowić na przypony, które mają dwa i więcej troków bocznych. Dopuszczono użycie pilkera lub innej przynęty z jedną kotwicą posiadającą maksymalnie trzy ostrza. Innym wariantem jest przywieszka z jednym hakiem obciążona pilkerem, albo innym ciężarkiem, ale już bez uzbrojenia.
Szczegółowe niuanse zbrojenia tzw. zestawów końcowych bez problemu znajdziemy w internecie. Planując więc kolejną dorszową wyprawę naprawdę warto zerknąć w nowe rozporządzenie.