Mógł zamarznąć na śmierć, gdyby nie interwencja piszanki

Reagujmy widząc człowieka narażonego na wychłodzenie. Wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 112. Tak właśnie postąpiła kobieta, która powiadomiła służby o nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na trawniku za sklepem w Piszu.

Mroźne obecnie dni i noce są ogromnym zagrożeniem dla życia i zdrowia osób bezdomnych oraz nieporadnych życiowo. Niemal każdego dnia oficer dyżurny piskiej komendy odbiera telefon z informacją o osobie potrzebującej pomocy. Zwykle jest to osoba nietrzeźwa leżąca na chodniku, czasami w krzakach. Każdy taki sygnał jest sprawdzany przez policjantów.
Tak właśnie postąpiła kobieta, która w sobotę (6 stycznia br.) około godz. 17.00 powiadomiła telefonicznie o wychłodzonym nieprzytomnym mężczyźnie leżącym na trawniku za sklepem w Piszu. Na miejsce natychmiast przyjechały służby ratunkowe, w tym policjanci. Funkcjonariusze ustalili, że jest to 62-letni mieszkaniec Pisza. Wychłodzony mężczyzna zabrany został do szpitala.
Szybka interwencja w tego typu sytuacjach jest niezwykle ważna. Aktualnie mamy bardzo niskie temperatury zarówno w dzień, jak i w nocy, co stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia osoby pozostającej na zewnątrz bez odpowiedniej ochrony przed zimnem. Stąd szybka reakcja w takim przypadku jest nieoceniona, a wystarczy zadzwonić na numer alarmowy 112 lub skorzystać z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, gdy sytuacja nie wymaga natychmiastowej interwencji. Wystarczy anonimowe kliknięcie na mapę, by wskazać policjantom miejsce, gdzie przebywają osoby bezdomne narażone na wychłodzenie. Każdy taki sygnał zostanie sprawdzony przez funkcjonariuszy.