Zimą 1978 roku rybacy z Głodowa, podczas jednego zaciągu złowili 100 ton ryb, głównie leszczy. Największe sztuki miały nawet po 8 kg, tyle zostało zdanej ryby do magazynu …
Nie był, to jednak największy rybacki „zaciąg”, ten jak opisuje w swych wspomnieniach Marin Stoewahse miał miejsce w 1938 roku. Przyniósł 127 ton ryb. Złowione leszcze wysłano do Berlina, Szczecina, Dortmundu.
Dziś o takich rybach można już tylko pomarzyć. Wpis o jednym z rekordowych zaciągów leszczy przed rokiem pojawił się na facebookowym profilu „Gościńca” z Głodowa. Wiadomość przywołała wspomnienia i nostalgię do czasów, w których mazurskie jeziora były i to dosłownie pełne ryb. Do czasów, jak czytamy w komentarzach
-Okoń był chwastem, nie było dla niego wymiaru, ani okresu ochronnego, a jezioro Śniardwy uznano za przeleszczone – Największe połowyodnotowano w latach 70 i 80, system nakazywał wykonać sto procent planu, który był co roku podnoszony, nikt nie zastanawiał się, że odbije się to na rybostanie w latach następnych–czytamy dalej w komentarzach „Gościńca”.
Obraz ilości łowionych wówczas leszczy najlepiej przywołują kolejne zdania – Na wiosnę jak śnieg się rozpuścił, w ogrodach lub przy drogach leżały niezebrane wielkie leszcze. Zwózka ryby trwała tydzień, pracowali przy niej rybacy i okoliczni rolnicy. Mirosław Hańczyc wspomina z kolei, że w zaciągu rybacy złowili „Dokładnie 106 ton, tydzień do szkoły nie chodziłem, bo do Głodowa telewizja przyjechała …”
Rybne, to były czasy, a działo się, to niespełna 40 – lat temu. O tym jak przed laty wyglądało rybactwo na okolicznych jeziorach w „Tygodniku Piskim” opisywaliśmy w 2010 i 2016 roku w cyklu „Dawno temu na Mazurach”. Cyklu, który udało się spisać dzięki pomocy Dietmara Serafina, wówczas dyrektora Muzeum Ziemi Piskiej. „Dawno temu na Mazurach” zostało oparte m. in. na wspomnieniach Heinricha Stoewahse, którego dziadek na początku ubiegłego stulecia dzierżawił większość jezior w okolicach Pisza.
Jak wspominał Martin Stoewahse w 1938 roku zdarzył się największy zaciąg leszczy. Przyniósł on 127 ton ryb o przeciętnej wadze od 3 – 7 kg. Złowione leszcze wysłano do Berlina, Szczecina, Dortmundu. 2.5 tony ryb rozdzielono między rybaków oraz przyjaciół i znajomych. Nigdy jeszcze nikt takiej ilości ryb na Mazurach nie złowił…