Policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności wypadku, do którego doszło na jeziorze Bełdany. W zdarzeniu ucierpiała 5-latka. Śmigłowcem zabrana została do szpitala. Załoga jachtu była trzeźwa.
W niedzielę około południa na jeziorze Bełdany, doszło do wypadku, w którym ucierpiała 5-latka. Dziewczynka wraz z ojcem, babcią i dziadkiem wypoczywali na jachcie żaglowym. Przyjechali na Mazury z Warszawy. 5-latka płynęła na dmuchanym materacu doczepionym linką do jachtu. W pewnym momencie dziecko zsunęło się i wpadło do wody. Ojciec zatrzymał łódź i próbował wyciągnąć córkę.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że przez przypadek złapał za manetkę sterowniczą silnika zwiększając jego obroty. W tym momencie śruba napędowa rozcięła dziewczynce nogę. Załoga jachtu natychmiast powiadomiła o zdarzeniu służby ratunkowe i spłynęła do najbliższego portu. 5-latka śmigłowcem przetransportowana została do szpitala w Olsztynie. Załoga jachtu była trzeźwa. Dziewczynka miała na sobie kamizelkę ratunkową. Policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności tego zdarzenia. Apelują też do wypoczywających na wodzie i nad wodą o zachowanie zdrowego rozsądku i odpowiedzialności, bo jak widać niewinna zabawa może mieć tragiczny finał.
Nietrzeźwi sternicy na jeziorze Nidzkim i jeziorze Bełdany
W miniony weekend wodniacy z Rucianego – Nidy zatrzymali aż 3 nietrzeźwych sterników. Niechlubnym rekordzistą okazał się turysta z Wysokiego Mazowieckiego, który stał za sterami łodzi motorowej mając ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
Wakacyjna pogoda sprzyja wypoczynkowi na wodzie. Niestety nie wszyscy robią to z rozsądkiem. Policyjni wodniacy z Rucianego – Nidy w miniony weekend zatrzymali aż trzech nietrzeźwych sterników. Pierwszego zatrzymali do kontroli w sobotę po godz. 16.00 na jeziorze Nidzkim. Łodzią motorową płynął 28-letni turysta z Wysokiego Mazowieckiego. Badanie stanu trzeźwości mężczyzny wykazało ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Dwóch kolejnych wodniacy zatrzymali w niedzielę na jeziorze Bełdany. Przed południem wypoczywał tam 31-letni mieszkaniec Mrągowa, który płynął skuterem wodnym. Mężczyzna miał blisko 0,5 promila alkoholu w organizmie, co jest wykroczeniem.
Przed godz. 16.00 patrol wodny dokonał kontroli łodzi motorowej, której sternikiem był 37-letni mieszkaniec Milanówka. Badanie stanu trzeźwości turysty wykazało ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie.
Policjanci przypominają, że szlak wodny jest jak droga. Pływanie pojazdem mechanicznym będąc pod działaniem alkoholu na poziomie od 0,2 do 0,5 promila jest wykroczeniem zagrożonym karą aresztu lub grzywny nie niższej niż 50 złotych. Jeśli stan alkoholu jest większy niż 0,5 dochodzi do popełnienia przestępstwa zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 2.