Nie wystarczył policyjny dozór, ani nakaz opuszczenia mieszkania. 54-latek dalej groził żonie pozbawieniem życia.
Policjanci kolejny raz zatrzymali 54-letniego mieszkańca gminy Biała Piska, który będąc w stanie nietrzeźwości, groził żonie pozbawieniem życia. Mężczyzna wybił szybę, otworzył sobie drzwi i wszedł do domu. Tydzień wcześniej mężczyzna usłyszał dwa zarzuty popełnienia przestępstwa gróźb karalnych kierowanych pod adresem żony. Groził jej pobiciem i pozbawieniem życia. Sprawca przemocy objęty został policyjnym dozorem. Mężczyzna miał też orzeczony nakaz opuszczenia tego mieszkania, zakaz zbliżania się do żony na odległość mniejszą niż 30 metrów oraz jakiegokolwiek kontaktu z nią.
W tej sytuacji funkcjonariusze zdecydowali o zatrzymaniu 54-latka w policyjnym areszcie do czasu wytrzeźwienia. Mężczyzna miał bowiem prawie 4 promile alkoholu w organizmie. Kryminalni wykonali w tym czasie czynności procesowe do prowadzonych już postępowań w sprawie gróźb karalnych.
Po wytrzeźwieniu sprawca przemocy opuścił policyjny areszt, ale jeszcze tego samego dnia wrócił, bo ponownie złamał orzeczone mu zakazy. Następnego dnia usłyszał trzeci zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem żony. Przyznał się do jego popełnienia. Tym razem sąd zdecydował o zastosowaniu wobec sprawcy przemocy tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy.
Za kierowanie gróźb karalnych pod adresem żony 54-latkowi grozi kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
Kolejny raz opiekowała się dziećmi mając prawie 2 promile
Policjanci interweniowali w mieszkaniu 47-letniej kobiety, która sprawowała opiekę nad dwoma małoletnimi synami mając blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
W środę (5 maja br.) przed południem pracownik Miejsko- Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Piszu zgłosił, że jego podopieczna sprawuje opiekę nad małoletnimi dziećmi będąc najprawdopodobniej pod działaniem alkoholu. Sytuacja miała miejsce w Piszu. Policjanci, którzy przybyli na miejsce interwencji sprawdzili stan trzeźwości 47-letniej kobiety. Badanie wykazało prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Będąc w takim stanie opiekowała się dwoma synami w wieku 2 i 7 lat. Mąż był w tym czasie w pracy. Kobieta tłumaczyła się, że wczoraj piła alkohol w postaci wódki. To nie pierwsza sytuacja, kiedy ta 47-latka sprawowała opiekę nad synami będą w stanie nietrzeźwości. Podobna interwencja w tej rodzinie miała miejsce dokładnie tydzień wcześniej. Wtedy także opiekowała się dziećmi mając blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Wówczas twierdziła, że piła piwo z koleżanką na działkach. Do czasu powrotu męża z pracy chłopcami zaopiekowała się krewna. O niepokojącej sytuacji w tej rodzinie ponownie poinformowany zostanie sąd rodzinny i nieletnich.