Biała Piska czeka na decyzję komisarza wyborczego w sprawie referendum o odwołanie burmistrz Beaty Sokołowskiej.
Grupa inicjująca referendum w Białej Piskiej zebrała wymaganą liczbę podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. Poparło go 1272 mieszkańców gminy. 4 maja wniosek trafił do komisarza wyborczego, który sprawdzi go pod względem prawidłowości i w ciągu 30 dni podejmie decyzję o rozpoczęciu procedur referendalnych.
Inicjatorzy referendum zarzucają burmistrz Beacie Sokołowskiej:
– Utratę zaufania społecznego, poprzez nierealizowanie założeń programu wyborczego.
– Zatrudnienie na ich miejsce osób niekompetentnych, głównie spoza terenu Gminy.
– Usunięcie z pracy, bądź wywieranie nacisku i doprowadzenie do odejścia z pracy wielu pracowników Urzędu i jednostek podległych.
– Brak wizji prowadzenia samorządu.
– Nieumiejętność zarządzania pracownikami Urzędu i Gminą jako taką.
– Brak planu inwestycji i wizji rozwoju Białej Piskiej, brak planu pozyskania środków zewnętrznych, wbrew obietnicom wyborczym.
– Rezygnacja z większości inwestycji, zaplanowanych przez poprzedniego Burmistrza i mających przyznane dofinansowanie zewnętrzne.
– Brak współpracy z większością Rady Miejskiej w Białej Piskiej.
– Brak planu inwestycji, a co za tym idzie Brak poszukiwania inwestorów.
– Wykorzystanie stanowiska ds. promocji i współpracy międzynarodowej do celów promocji własnej osoby, a nie promocji Gminy.
– Brak aktywności w celu pozyskania rozwiązań dobrych dla Gminy, które sprawdziły się w innych Gminach.
– Nieuzasadnione wyjazdy służbowe, z których prawie nic dla Gminy nie wynikło.
Burmistrz Białej Piskiej oficjalnie odniosła się do stawianych zarzutów w specjalnym oświadczeniu, którego fragmenty publikujemy:
„Nie mam złudzeń, że referendum jest zwyczajną grą osób, dla których jestem przeszkodą w ich realizacji. (…) Śmiem twierdzić, że grupie nie chodzi o dobro, a o urazę osobistą. Chodzi o przekorę i pokazanie, gdzie jest moje miejsce. Chodzi o przepychanki, spełnienie swoich niezdrowych ambicji, polityczną walkę, a może i prywatę. Grupa, która z pracą w samorządzie niewiele ma wspólnego, na swój sposób chce kreować rzeczywistość i wmówić innym, że to jedyne słuszne myślenie. Dwanaście punktów w czymś, czym nazwali „uzasadnieniem”, to jedynie równoważniki zdań. Brak konkretów, argumentów, brak własnego zdania. (…) – uważa Beata Sokołowska.