W ten piękny, wręcz upalny dzień w środku lasu, tam, gdzie było odrobinę chłodniej, szukał miejsca na odpoczynek młody, piękny zwierz. Jego sierść była ruda, cętkowana, łapy miał długie i silne, ogon krótki, a na jego uszach futerko było odrobinę dłuższe i wyglądało, jakby zakończone było pędzelkiem. Tym tajemniczym mieszkańcem puszczy był ryś.
Gorąco mu było niebywale i tak chodził, tak szukał, aż w końcu znalazł odpowiednie miejsce na odpoczynek. Wśród wielkich sosen, świerków i gdzieniegdzie towarzyszących im buków, spostrzegł grupkę małych drzewek.
– To będzie doskonałe miejsce, żeby skorzystać z cienia, jaki dzięki drzewkom pada na dno lasu, a na dodatek będę mniej widoczny- powiedział cichutko do siebie ryś i zadowolony przybliżył się do drzewek, żeby promienie słońca go nie dosięgły.
Ledwo, co zdążył się położyć, podskoczył, bo poczuł, że coś go lekko ukłuło. Zdziwił się i zapytał:
– Kto tu jest?
– To ja, przepraszam cię rysiu, ale nie zrobiłem tego specjalnie- odpowiedział młody świerczek- niestety moje igiełki kłują, tak jestem zbudowany. Mam ich dużo, są króciutkie i ostre. Inne zwierzęta, w tym i rysie, odpoczywają w moim cieniu, nie przeszkadza im aż tak bardzo, że trochę kłuję. Jeżeli tobie rysiu to przeszkadza…- świerczek nie zdążył dokończyć zdania, kiedy to do rozmowy wtrąciła się sosenka, rosnąca w grupie swoich młodziutkich koleżanek:
– To ja zapraszam Cię do naszego cienia. Moje igły nie są takie kłujące i są dużo dłuższe, niż świerkowe.
Ryś spojrzał w stronę drzewka, które do niego się odezwało. Przywitał się ładnie i podziękował za propozycję, ale zauważył, że, co prawda, to małe drzewka i wygodnie można by przy nich odpocząć, ale ich igły nie są tak gęste, jak świerka i nie dają tyle cienia, co one.
Nagle, jego wzrok dostrzegł niedaleko jeszcze jedną grupkę drzewek. Były bardzo podobne do świerka, jednak, jakby trochę inne…Nie miał pewności, czy znowu się nie pokłuje, więc postanowił podejść i zapytać:
– Dzień dobry, jestem ryś, chciałbym bardzo odpocząć w waszym cieniu, jednak nie mam pewności czy Wasze igły nie są zbyt ostre.
– Dzień dobry, bardzo nam miło cię poznać. My nazywamy się jodły. W Puszczy Piskiej bardzo rzadko można nas spotkać. W innych częściach kraju rośniemy w dużych ilościach, zatem masz rysiu szczęście, ponieważ jeżeli schronienie w cieniu świerka jest dla ciebie niewygodne, możesz śmiało odpocząć przy nas. Nasze igły nie są prawie w ogóle kłujące, a dają mnóstwo cienia.
Ryś bardzo się ucieszył, że w końcu mógł odetchnąć w przyjemnym dla niego schronieniu. Poza tym, dzięki swojej przygodzie, nauczył się wiele o lesie, w którym mieszka i który jest jego domem. Zmęczony długimi poszukiwaniami cienia ułożył się wygodnie pod jodełką i zasnął.