Grubo ponad 200 uczestników nie licząc gości wzięło udział w zakończeniu sezonu motocyklowego w Piszu. Dodać należy również, że ta duża impreza odbyła się pod barwami założonego w 1997 roku i właśnie reaktywowanego Bractwa Motocyklowego „Wadera” Pisz.
W piątek, sobotę i niedzielę przez park maszyn w Ośrodku SUS nad jeziorem Roś przewinęło się około 150 motocykli. Jak było widać po rejestracjach praca piszan jaką wykonali w ostatnich kilkunastu miesiącach, organizując m.in. równie udany zlot w ubiegłym roku sprawiła, że wielu motocyklistów z całego regionu i nie tylko potwierdziło, że do Pisza warto było przyjechać.
Na brak atrakcji uczestnicy zlotu nie mogli narzekać. Już w piątkowy wieczór oprócz koncertów motocyklistów z Kruklanek oraz Habassu ze Zdor, gorący fire show dała grupa Yokai z Pisza. Był rejs „Smętkiem” po jeziorze Roś. Była parada ulicami Pisza, motocykliści odwiedzili też Muzeum Ziemi Piskiej oraz jeden z największych piskich schronów Regelbau 502 przy ul. Nidzkiej.
Sobota upłynęła głównie na licznych konkursach, kilka z myślą o mieszkańcach Pisza przeprowadzono na pl. Daszyńskiego pod ratuszem. Po południu wszyscy wrócili do bazy zlotu nad jeziorem Roś. Tu do wieczora zarówno dzieci jak i dorośli rywalizowali w licznych konkurencjach. Oprócz typowych sprawnościowo-motoryzacyjnych był rzut damską pończochą, strzelanie z wiatrówki i pole minowe… Miłym momentem była też 11 rocznica ślubu pary motocyklistów z Ełku.
Wieczorem był czas na wręczenie atrakcyjnych nagród i dyplomów, kolejną porcję koncertów i zabawę do rana. W niedzielę do godzin popołudniowych park maszyn sukcesywnie pustoszał.