Okrojony o “Skrzydlate Wiosło”, ale mocno muzycznie zabrzmiał w sobotę Pisz Music Festival. Na wstępie publiczność w amfiteatrze Piskiego Domu Kultury rozgrzały miejscowe zespoły. Później blues-rockowo esencja popłynęła z gitar klasyków – “Kasy Chorych”.
Pierwsi przed publicznością stanęli najmłodsi piscy muzycy z “The Horsemen”. Później z każdą minutą festiwal rozkręcał się na dobre. Anonim i występujący w mieszanym składzie, muzycy poprawni politycznie, czyli Zielone Płuca Polski, chociaż nie grali od roku dali mocny i spontaniczny koncert.
Miłość do Pisza, Mazur , domu popłynęła też z tekstów” No Bandits”. Jacek Zając i Piotrek Syta w garniturach, z klasą zagrali niczym ze szczytów list przebojów, na których piski zespół przygotowujący się do wydania drugiej płyty gościł już niejednokrotnie.
Jednak gwiazdą sobotniego wieczoru była białostocka” Kasa Chorych” z wirtuozami polskiego rocka na pokładzie. Od pierwszego kawałka, do ostatnich bisów ” Kasa Chorych” niczym za dawnych lat udzieliła wszystkim blues-rockowej lekcji. Tu nie było miejsca na chwilę wytchnienia, a gdy na scenie gościnnie pojawili się Krzysztof Jaworski (Harlem) i później Jerzy Styczyński (Dżem), to już naprawdę szaleństwu zarówno na scenie jak i na widowni nie było końca.
Chociaż okrojony o Mazurski Turniej Muzyczny “Skrzydlate Wiosło”, który w Piszu , promując młodych, również lokalnych muzyków odbywał się od kilku lat Pisz Music Festiwal wypadł naprawdę solidnie.