Czy północno-wschodnią Polskę monitorują rosyjskie drony? Takie podejrzenia mogli mieć leśnicy, którzy w okolicach Spychowa podczas prac znaleźli małe pudełko z rosyjskimi napisami.
Na tajemnicze znalezisko natknęli się leśnicy z leśnictwa Pupy z okolic Spychowa. Wypatrzyli styropianowe pudełko z antenką zawieszone na plastikowej taśmie na drzewie, a ich uwagę od razu przykuły rosyjskie napisy. Elektroniczna aparatura mogła podsunąć myśl, że może to być sprzęt do monitorowania.
Leśnicy ściągnęli pudełko z drzewa i postanowili sprawdzić, z czym mają do czynienia. Znalezisko zostało przewiezione do nadleśnictwa, gdzie dokładnie obejrzano sprzęt. Okazało się, że to sonda meteo wyposażona w czujniki temperatury, wilgotności i ciśnienia. Najprawdopodobniej została wypuszczona z Kaliningradu, a wiatr zniósł ją nad Puszczę Piską.
– Pewnie gdzieś w koronie któregoś z pobliskich drzew jeszcze rozkładają się lateksowe resztki balonu, dzięki któremu sonda może się poruszać. Ich jednak nie udało się odnaleźć – mówi Paulina Adamska z Nadleśnictwa Spychowo.
Leśnicy, którzy podczas prac natknęli się na znalezisko, nie zignorowali sprawy, dzięki czemu szybko ją wyjaśniono. Okazuje się, że podczas spacerów po Puszczy Piskiej warto nie tylko patrzeć pod nogi, ale także zadzierać głowy i obserwować korony drzew.
Fot. Nadleśnictwo Spychowo