Zapadł wyrok w bulwersującej sprawie pobicia mężczyzny przez żonę i jej kochanka. Sąd w Białymstoku nie miał wątpliwości, że za brutalną napaść oboje powinni trafić za kratki.
Złamanie żuchwy, nosa, kręgów i obrzęk mózgu – takich obrażeń wskutek pobicia doznał mężczyzna skatowany przez własną żonę i jej kochanka. Para, on po 60-tce, ona dziesięć lat młodsza, została nakryta podczas miłosnej schadzki. Gdy do drzwi zapukał zdradzany mąż, kochankowie postanowili zaprosić go na alkohol, a potem dotkliwie pobili.
Oskarżeni sami wezwali pomoc do skatowanego mężczyzny. Próbowali jednak zacierać ślady. Rozebrali go i położyli do łóżka, a ubrania spalili. Utrzymywali, że mężczyzna przyszedł do domu pobity. Ich linię obrony szybko obalili biegli, którzy uznali, że tak skatowany mężczyzna nie dałby rady sam dojść do domu. Tłumaczeń nie przyjął także białostocki sąd, ale oskarżeni do końca nie przyznali się do winy.
Skatowany mężczyzna wiedział, że żona go zdradza. Wcześniej przyłapał ją na związku z innym kochankiem. Para, którą uczucie pchnęło do brutalnej zbrodni trafiła do więzienia. Oboje usłyszeli prawomocne wyroki dwóch lat więzienia. Oskarżeni nie byli w przeszłości karani. I tylko to sąd uznał za okoliczność łagodzącą.