Poprzeczka idzie wyżej

Sebastian Nogacki miał największy wkład w wyniki Piłeczki Pisz w rozgrywkach III ligi tenisa stołowego w pierwszej rundzie sezonu.

– Wygrywam sporo meczów w decydującym piątym secie, ale jest to chyba już kwestia wieloletniego doświadczenia przy stole – mówi tenisista Piłeczki.

– Czujesz się liderem Piłeczki? Statystyki po pierwszej części sezonu masz najlepsze w drużynie, więc to chyba zobowiązuje przed rewanżami.
– Nie czuję się liderem, ale zdaje sobie sprawę, że w każdym meczu muszę zagrać na sto procent, aby drużyna wygrała. Statystka nie jest zła, ale poprzeczkę w rundzie rewanżowej stawiam sobie wyżej.

– Sporo ważnych pojedynków wygrywasz po pięciu setach, więc to chyba pokazuje, że ręka nie drży przed decydującymi zagraniami. Duże emocje towarzyszą ci w trakcie meczów?
– Emocje są zawsze, a wielkość ich zależy od rangi meczu. Wygrywam sporo meczów w decydującym piątym secie, ale jest to chyba już kwestia wieloletniego doświadczenia przy stole.

– Patrzysz w czasie gry, co dzieje się na innych stołach, sprawdzasz na bieżąco sytuację punktową w meczach kolegów, czy nie zaprzątasz sobie tym głowy?
– W tenisie stołowym bardzo ważna jest koncentracja i skupienie. Zdarza się, że podglądamy siebie podczas meczu, mimo iż to nie jest dobrym pomysłem, gdyż wystarczy chwila dekoncentracji, by stracić kontrolę nad całym pojedynkiem.

– Podpowiadacie sobie w czasie meczów, co zagrać na konkretnego przeciwnika? Można przeanalizować grę rywala po kilku wymianach?
– Z większością zawodników się znamy, ale stojąc z boku i patrząc na grającego kolegę, widzimy to czego on nie widzi. Wtedy trzeba podpowiedzieć co robi źle, a co źle robi jego przeciwnik.

– Zauważyłem, że zawodnikom zdarza się coś mówić pod nosem po skończonej akcji? To forma mobilizacji, rozładowania nerwów?
– Przy tak dużym skupieniu, po każdej wygranej akcji zawodnik krzyczy. Jest to okrzyk radości, ale i w pewnym sensie mobilizacja do kolejnej akcji.

– Wydaje się, że drużynowo w pierwszej rundzie III ligi ugraliście minimum, bo liczycie się w walce o play off, ale jednak w meczach z Oleckiem i Olsztynem punktów nie udało się zdobyć?
– Założenie było takie, aby po pierwszej rundzie być w czołówce tabeli. Olecko i Olsztyn to bardzo dobre i równe w składzie drużyny. Z jedną i drugą drużyną zabrakło nam niewiele, ale to w drugiej rundzie z tymi drużynami gramy u siebie.

– Jak trzeba zagrać z tymi zespołami w zbliżających się meczach, żeby odrobić straty?
– Z jedną i z drugą drużyną musimy zagrać na bardzo wysokim poziomie. Każdy zawodnik musi punktować, aby zespół mógł odnieść zwycięstwo.

– Który z kolegów jest Twoim zdaniem najbliżej meczowej czwórki obok ciebie, Pawła Zielińskiego i Waldemara Pawelczyka?
– Kadra jest dość szeroka, ale uważam, że Łukasz Mikucki i wracający do treningów Marcin Filipowicz mocno nam pomogą w rundzie rewanżowej.

– Reorganizacja ligi, czyli podział zespołów z województwa na dwie grupy przed sezonem wpłynął na poziom rozgrywek? Uważasz, że to dobrze posunięcie regionalnego związku?
– Myślę, że podział był bardzo dobrym pomysłem, o który sami walczyliśmy ze względów finansowych. Tak duża ilość meczów i dalekie wyjazdy do Elbląga czy Iławy były problemem dla wielu drużyn.

– Nowością w tym sezonie są także plastikowe piłeczki. Zyskałeś na tej zmianie czy straciłeś?
– Plastikowe piłki są troszkę większe co powoduje, że są wolniejsze i ciężej nadaje im się rotacji. Początki były trudne, ale z perspektywy czasu osobiście gra mi się nimi lepiej.

– Dużym atutem w tenisie jest gra we własnej hali, na stołach przy których trenujecie? Można coś w ten sposób ugrać?
– Chyba jak w każdym sporcie własna hala jest atutem. Spędzając wiele godzin na treningach bardzo przyzwyczajamy się do hali i przede wszystkim stołów, które nie wszędzie są takie same.

– Podczas treningów i meczów często towarzyszy ci synek. Rozumiem, że chciałbyś, żeby to tenis stołowy był dla niego dyscypliną numer jeden?
– Synek jest moim najwierniejszym kibicem i nie ukrywam, że bardzo chciałbym aby poszedł w moje ślady. Jeżeli to tenis będzie jego ulubionym sportem to będę bardzo szczęśliwy i z ogromną przyjemnością przekażę mu całą moją zdobytą wiedzę. Jeśli wybierze inną pasję, zawsze będę go wspierał, pomagał i kibicował mu.