Na polach w okolicach Pisza i Białej Piskiej można zauważyć pierwsze stada żurawi, które przyleciały z innych rejonów Europy i muszą szukać pokarmu pod warstwą mokrego śniegu. Coraz słabsze zimy na przełomie ostatnich lat sprawiają, że ptaki szybciej wracają na Mazury.
Żurawie z reguły przylatują najszybciej z ptaków zimujących poza Polską, ale ich powroty już w pierwszej połowie lutego to, mimo wszystko, rzadkie zjawisko. Pierwsze klucze ptaków na niebie i stada poszukujące pożywienia na polach w okolicach Pisza i Białej Piskiej można było zaobserwować już kilka dni temu. Powrót żurawi oznajmia także donośny klangor, czyli charakterystyczny głos, którym ogłaszają zajmowanie terytorium.
– Sygnały o powrocie żurawi odebraliśmy już w poprzednim tygodniu – mówi Krzysztof Wittbrodt, dyrektor Mazurskiego Parku Krajobrazowego. – Faktycznie mogły pojawić się kilka dni wcześniej niż w poprzednim roku, ale w ostatnich latach ptaki zimujące poza Polską wracają coraz szybciej. Ma to związek z pogodą panującą na całym kontynencie. Nasze żurawie latają stosunkowo niedaleko na południe albo zachód Europy i żyją w podobnych warunkach, jakie teraz mamy za oknami. Są przystosowane do takich temperatur i jeśli pogoda się nie zmieni w znaczący sposób, nic poważnego im się nie stanie.
Nie wykluczone jednak, że słaba w tym roku zima może pokazać jeszcze swoje groźniejsze oblicze, a to dla ptaków stanowi śmiertelne zagrożenie. Narażone są na działanie niskich temperatur, a w przypadku obfitych opadów śniegu, mogą mieć problem ze znalezieniem wartościowego pokarmu.
Żurawie kilka tygodni po powrocie zawsze poświęcają na odpoczynek i nabranie sił przez okresem lęgowym. Młode powinny pojawić się w kwietniu.
Na Warmii i Mazurach bytuje aż ok. 30 procent żurawi, które przylatują do Polski. Gatunek jest objęty ścisłą ochroną.