Znicz Biała Piska uległ 0:3 ŁKS Łomża w kolejnym meczu kontrolnym. W zespole z Łomży zagrał testowany Paweł Wasiulewski z Mazura Pisz, który znalazł uznanie w oczach sztabu szkoleniowego III-ligowca.
Porażki w sparingowym meczu z ligowym rywalem doznał Znicz Biała Piska. W środowe popołudnie nasz III-ligowiec spotkał się w Łomży z miejscowym ŁKS. Gospodarze wygrali 3:0. W kolejnym sparingu łomżyńskiego zespołu zagrał Paweł Wasiulewski z Mazura Pisz, który trenuje z ŁKS od początku okresu przygotowawczego.
– Zagrałem 45 minut na środku obrony. Nie popełniłem poważnych błędów, więc występ mogę uznać za udany – mówi Paweł Wasiulewski. – Jako zespół zrealizowaliśmy założenia taktyczne. Trenujemy bardzo ciężko po kilka razy w tygodniu, więc w naszej grze brakuje świeżości. Co mogę powiedzieć o Zniczu? W pierwszej połowie przyjął trzy bramki, ale zagrał lepiej niż w drugiej. Po przerwie było widać, że zeszło z nich powietrze, a naszej bramce zagrozili tylko raz, gdy po strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w słupek.
Paweł Wasiulewski jest jednym z graczy sprawdzanych przez ŁKS przed rundą rewanżową III ligi. W Piszu miał opinię solidnego obrońcy, który lubi podłączyć się do akcji ofensywnej. Jego ewentualne odejście może być poważnym osłabieniem Mazura.
– Usłyszałem od trenera ŁKS, że jest zadowolony z mojej postawy i chce żebym został – mówi Paweł Wasiulewski. – Na razie nie ma jednak żadnych konkretów, bo najpierw porozumieć muszą się kluby, a potem ja mam uzgodnić warunki z ŁKS. Poczekam na to, co mi zaproponują.
Paweł Wasiulewski mieszka w Łomży i pracuje w tamtejszej straży pożarnej. Przyznaje, że dojazdy do rodzinnego Pisza na treningi i mecze zajmowały mu więcej czasu niż obowiązki w klubie.