W nocy z wtorku na środę piscy policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży telewizora i laptopa.
Sprzęt zginął z prywatnego mieszkania. Na miejsce pojechali funkcjonariusze, aby ustalić więcej szczegółów na temat zdarzenia. W rozmowie ze zgłaszającym dowiedzieli się, że wspólnie ze znajomymi spożywał alkohol w mieszkaniu kolegi. W pewnym momencie jeden z nich oświadczył, że musi wyjść coś załatwić i nie było go przez dłuższy czas.
– Kiedy zgłaszający wrócił do swojego domu zauważył, że nie ma telewizora i laptopa. Dodał, że drzwi do mieszkania zostawił otwarte, a klucze były w zamku – poinformowała mł. imsp. Anna Szypczyńska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piszu. – Po zebraniu tych informacji policjanci poszli do mężczyzny, który jako pierwszy wyszedł z imprezy. Wiele wskazywało na to, że to właśnie on dokonał kradzieży. Pomimo wielokrotnego pukania nikt nie otwierał drzwi. Funkcjonariusze dostali się do środka przez uchylone okno – relacjonuje policja.
W mieszkaniu był 19-latek, który twierdził, że nic nie wie na temat kradzieży telewizora. Policjanci sprawdzili wszystkie pomieszczenia szukając skradzionego sprzętu. Na strychu znaleźli skradziony telewizor. Nie odnaleźli laptopa. Nietrzeźwy 19-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie. W trakcie wyjaśniania okoliczności sprawy zgłaszający przyznał się, że nikt mu nie ukradł laptopa. Kilka dni wcześniej sprzedał go w lombardzie, ale bał się o tym powiedzieć ojcu.
19-letni mieszkaniec gminy Pisz usłyszał zarzut kradzieży telewizora wartości 560 zł. Przyznał się do popełnienia tego czynu. Powiedział policjantom, że ukradł sprzęt, bo zamierzał go sprzedać w lombardzie. Teraz za swój czyn odpowie przed sądem. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.