Ukradli nie ukradli – policyjne historie

Skradziono BMW. Pojazd bardzo szybko się odnalazł, czyli o kradzieżach samochodów, które de facto nie miały miejsca.

Policjanci z Orzysza otrzymali zgłoszenie o skradzionym pojeździe marki BMW. Do zdarzenia miało dojść w nocy na terenie miasta. Sytuacja bardzo szybko się wyjaśniła. Okazało się bowiem, że kiedy zgłaszający był w pracy, samochód wzięła jego żona, o czym go nie poinformowała. Podobne sytuacje zdarzają się w okresie jesiennym kiedy to miłośnicy grzybów parkują samochody w lesie, a potem zapominają, gdzie zostawili swoje auto. Przerażeni zgłaszają kradzież pojazdu na policję. Zwykle kończy się odnalezieniem samochodu na leśnym parkingu.

Oficerowie dyżurni piskiej komendy otrzymują czasami zgłoszenia o kradzieży samochodów, do których de facto nie dochodzi. Okazuje się bowiem, że auto wzięła żona, albo kierowca zapomniał, gdzie zaparkował swój pojazd. Oto tylko kilka takich przykładów, aby by uczulić kierowców.

Rano do piskiej komendy zadzwonił mężczyzna zgłaszając kradzież swojego samochodu marki BMW. Do zdarzenia miało dojść nocą w Orzyszu.

Cała sytuacja wyjaśniła się już kilka minut później. Zgłaszający ponownie zadzwonił informując oficera dyżurnego, że samochód już się odnalazł. Okazało się bowiem, że kiedy mężczyzna był w pracy, samochód wzięła jego żona nie informując o tym małżonka.

Podobne sytuacje zdarzają się dość często jesienią, kiedy to do lasu wyruszają amatorzy grzybów. Już nie raz miała miejsce sytuacja, kiedy to grzybiarz zgłaszał kradzież samochodu pozostawionego w lesie.

Policjanci, mając już doświadczenie w wyjaśnianiu okoliczności takich „kradzieży”, po sprawdzeniu leśnych kompleksów i parkingów odnajdywali pojazd zgłaszającego. Kierowca najzwyczajniej zapominał, gdzie zaparkował swój samochód lub pomylił parkingi . Takie sytuacje zazwyczaj kończą się pomyślnie, ale niepotrzebnie angażują siły i środki policji. Warto zatem wybierając się do lasu pozostawiać samochód w takim miejscu, do którego bez problemu z powrotem trafimy.

Oficer dyżurny piskiej komendy, z wieloletnim doświadczeniem, wspomina jeszcze jedną podobną sytuację, jeśli chodzi o kradzież samochodu, do której nie doszło.

Do jednostki przyszła zdenerwowana kobieta informując o kradzieży swojego samochodu. Twierdziła, że pojazd jak zwykle zaparkowała rano w tym samym miejscu na konkretnej ulicy w Piszu. Po pracy samochodu już tam nie było. Policjanci natychmiast pojechali sprawdzić teren miasta w poszukiwaniu rzekomo skradzionego pojazdu. Bardzo szybko okazało się, że do kradzieży nie doszło, a samochód zgłaszającej stoi w nienaruszonym stanie kilka ulic dalej. Kobieta przypomniała sobie, że rano zaparkowała wyjątkowo w innym miejscu.

To tylko kilka przykładów kradzieży samochodów, do których na szczęście nie doszło.

Źródło: KPP w Piszu