Każdy z nas wie jak wygląda drwal. Ten współczesny często różni się od wyobrażeń większości ludzi.
Zwykle wyobrażamy sobie drwala, jako rosłego mężczyznę o silnych ramionach, dużych, spracowanych dłoniach trzymających ciężką siekierę. Dziś drwal-pilarz wyposażony jest w specjalny strój z antyprzecięciowymi nogawicami, butami ochronnymi, jaskrawą kurtką czy kamizelką, którą widać ze znacznej odległości w lesie. Na głowie obowiązkowo nosi kask, dla bezpieczeństwa: z nausznikami i ochronną siatką.
Cały czas firmy starają się udogodnić pilarzom wykonywanie jednego z najcięższych i najniebezpieczniejszych zawodów. Zastanawiano się także w jaki sposób można by zastąpić pracę mięśni pracą maszyny. Poszukiwano urządzenia, które wykonywałoby pracę na zrębach i trzebieżach, takiego, które pracowałoby podobnie jak kombajn na polu. Maszyna miała być wszechstronna i bezpieczna. W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia skonstruowano harwester (z ang. kombajn zrębowy). Jest to wielooperacyjna maszyna, którą steruje człowiek z bezpiecznej kabiny. Coraz częściej spotykana w naszych lasach. Budzi w ludziach skrajne emocje: niepokój, a zarazem podziw i ciekawość. Kiedy piły mechaniczne zaczęły wypierać piły ręczne („moja-twoja”) obawiano się, że ludzie pracujący w lesie stracą pracę. Podobnie jest teraz. Harwester może zastąpić w lesie kilku, a nawet kilkunastu drwali. Drwale nie powinni się jednak obawiać. Maszyna nie zastąpi w pełni człowieka z piłą. Harwestery to maszyny drogie, którym trzeba zapewnić odpowiedni rozmiar prac. Konstruktorzy prześcigają się w rozwiązaniach poprawiających bezpieczeństwo i komfort pracy operatora. Maszyna powinna wyrządzać w lesie jak najmniejsze szkody w przyrodzie. Szerokie opony rozkładają olbrzymi ciężar minimalizując jednostkowy nacisk kół na runo leśne. Bez problemów porusza się po trudnym leśnym terenie. Sześciokołową maszyną o masie 18 ton i długości siedmiu metrów steruje się bardzo łatwo. Przed operatorem w kabinie znajduje się monitor komputera. Za pomocą joysticków oraz wielu przycisków operator kieruje hydraulicznym żurawiem, na którego końcu zamontowana jest głowica. To ona odgrywa kluczową rolę w ścinaniu i obróbce. Dzięki stalowym rolkom, drzewo przeciągane jest przez środek głowicy, a noże okrzesujące usuwają gałęzie. Następnie kłoda cięta jest na mniejsze kawałki. Operator odczytuje ich długość oraz średnicę na monitorze.
Czy praca na takiej maszynie ma swoje wady? Oczywiście. Główne z nich to monotonia i praca w odosobnieniu. Nie każdy jest w stanie zaakceptować takie warunki. Nie zmienia to jednak rosnącego zainteresowania tym zawodem wśród młodych ludzi, atrakcyjnym ze względu na prestiż i wynagrodzenie.