Znicz Biała Piska nie zdołał awansować do półfinału Wojewódzkiego Pucharu Polski, odpadając po rzutach karnych w rywalizacji z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie. W Białej Piskiej odbędzie się jednak finał rozgrywek, zaplanowany 6 czerwca.
Biała Piska będzie gościła uczestników finału Wojewódzkiego Pucharu Polski w sezonie 2017/2018. Oferta przygotowana przez władze miasta we współpracy z działaczami Znicza przebiła kandydatury Ełku i Nidzicy. Mecz zostanie rozegrany 6 czerwca, a finaliści powalczą o trofeum, przepustkę do ogólnopolskich rozgrywek pucharowych w następnym sezonie oraz 30 tys. zł – nagrodę z puli Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej w Olsztynie.
Wiadomo już, że miejscowi kibice nie zobaczą w decydującym starciu Znicza. Zespół prowadzony przez Ryszarda Borkowskiego zakończył udział w rozgrywkach na etapie ćwierćfinału. Znicz musiał uznać wyższość Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie, jednego z III-ligowców z naszego regionu. Porażka jednak gospodarzom wstydu nie przynosi.
Środowe spotkanie zdecydowanie zasługuje na miano jednego z najciekawszych rozegranych w Białej Piskiej w ostatnich latach. Zawodnicy Znicza wyszli na boisko bardzo zmotywowani i od pierwszego gwizdka sędziego przejęli inicjatywę. Było widać, że goście nastawili się na szczelną obronę i szukanie swoich szans w pojedynczych atakach. Taka taktyka zdała egzamin w 15. minucie, gdy po dośrodkowaniu w pole karne objęli prowadzenie.
Znicz od tego momentu atakował z jeszcze większą pasją, ale gol dający remis 1:1 oraz dogrywkę padł dopiero w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Miejscowych uszczęśliwił Łukasz Tercjak, który okazał się prawdziwym jokerem, wchodząc na boisko jako rezerwowygfr. Ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców w 117. minucie meczu, ponownie doprowadzając do wyrównania. Drwęca z drugiego gola cieszyła się tuż po rozpoczęciu dogrywki i znów nie potrafiła dowieźć korzystnego wyniku do końca.
Rzuty karne gracze obu ekip wykonywali resztkami sił. Dwugodzinne spotkanie w momentami ulewnym deszczu było dla wszystkich bardzo ciężką przeprawą. Pierwszych pięć jedenastek dla Znicza wykorzystali Paweł Adamiec, Patryk Gondek, Mateusz Furman, Michał Kossyk i Łukasz Tercjak. Goście byli równie skuteczni, więc sędzia zarządził dodatkowe strzały do pierwszej pomyłki. Swojej próby nie wykorzystał Jacek Dzienis, a zawodnik Drwęcy celną egzekucją ustalił wynik karnych na 6:5, dając swojej ekipie awans do półfinału.