Kajakiem Pisą 80 km pod prąd

Zobacz galerię
10 zdjęć
Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
aKAJ_6810

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6798

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6800

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6802

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6803

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6805

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6807

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6808

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6823

Kajakiem Pisą 80 km pod prąd
KAJ_6827

Józef Knyżewski rzucił Pisie kolejne wyzwanie, wraz z podopiecznym Bartoszem Bugnackim, kajakiem pokonali 80 km rzeki z Nowogrodu do Pisza, czyli pod prąd. Wyprawa zajęła im cztery dni, dzień dłużej niż planowali, gdyż nie spodziewali się, że na mocno rozlanej tej wiosny rzece, w wielu miejscach będą musieli szukać głównego nurtu.

Wyruszyli w czwartek 22 marca z Nowogrodu, planowali przepłynąć 40 km, jednak silny nurt w dole rzeki, śnieg z deszczem i wiatr prosto w twarz pokrzyżowały im plany. Ostatecznie tego dnia przepłynęli 20 km pod prąd i nocowali między miejscowością Giętki a Cieciory.

Piątek przyniósł kolejne niespodzianki, dużo sił kosztowało ich znalezienie głównego nurtu, bo Pisa na tamtym odcinku przypominała bardziej jezioro. Ostatecznie przepłynę kolejne 20 km, dotarli do miejscowości Ptaki. Tak więc po dwóch dniach mieli za sobą połowę trasy i 40 km.

Trzeciego dnia pogoda stała się łaskawsza, wyszło słońce, zrobiło się cieplej, za to przez pęknięcie w dnie, do kajaka zaczęła dostawać się woda. Gdyby nie ta woda, byłoby naprawdę super, bo wiosłowało się naprawdę przyjemnie – tak  mówił przy moście w Jeżach mówił Józef Knyżewski.

W sobotę bąble na dłoniach były jedyną oznaką długotrwałego  wiosłowania, bo zmęczenia po kajakarzach w ogóle widać nie było. Do Szkoły Podstawowej w Jeżach na nocleg stanęli już o godz. 15. Musieli zebrać trochę sił, gdyż na niedzielę zostało im jeszcze do pokonania 26 km pod mocny nurt Pisy.

Niedzielny poranek, po zmianie czasu nadszedł godzinę szybciej, pomimo to świt kajakarze powitali na wodzie. Po godz. 10 przepłynęli pod Mostem Jana w Dziadowie. I chociaż Pisz wydawał się już blisko, trzeba było zacisnąć dłonie na wiosłach. Metę wyprawy w PMOS Pisz osiągnęli po godz. 16. Na nabrzeżu czekały na nich rodziny, znajomi i przyjaciele, był szampan oraz satysfakcja i radość.

Józef Knyżewski – instruktor kajakarstwa w Powiatowym Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym w Piszu ma już na swoim koncie sześć spływów Pisą, w tym dwa zimowe. Dwa lata temu z Przemysławem Terentiewem – niepełnosprawnym uczniem z Łupek wyruszyli kajakiem z Pisza do Gdańska. Ponad 700 km pokonali w 14 dni.