
15 zdjęć
W sobotę minął półmetek rozgrywek XVIII Edycji Piskiej Ligi Halowej Piłki Nożnej. Kibice obejrzeli najciekawszy mecz edycji, w którym AS Budchal nieźle „postraszył” liderów, drużynę 1951.
W IV kolejce na boisku SP 4 tradycyjnie rozegrano trzy spotkania, pierwsze niestety toczyło się do jednej bramki, a zwycięstwo 10:0 drużyny Sami Swoi nad Juniorami Mazura pozwoliło zwycięzcom wyprowadzić nowego króla strzelców. Aleksander Kołakowski strzelając 5 bramek „minął” Marcina Mąkę (7 goli-1951) i z 9 trafieniami stanął na szczycie listy ligowych snajperów.
Drugi mecz za sprawą AS Budchal można uznać za najlepsze starcie tej edycji ligi. Piłkarze Budchal, którzy zajmują przedostatnią pozycję w tabeli o mały włos nie urwali punktów liderom, drużynie 1951. Po pierwszej połowie i strzałach Kamila Szczecha, Budchal prowadził 2:0. Sensacyjny wynik utrzymywał się jeszcze długo przez drugą odsłonę meczu jednak presja czasu zmusiła do działania liderów rozgrywek. Wyrównanie na 2:2 po ładnym strzale głową Karola Szymanowskiego padło dopiero na kilka minut przed końcowym gwizdkiem Jacka Świątkowskiego. Później jeszcze dwa trafienia Marcina Mąki i 1951 ostatecznie, po dużych emocjach ratuje komplet punktów i wygrywa 4:2.
Trzecie starcie Orlik Team-Mi To Lotto minęło już bez historii, zwycięstwo 4:0 drużyny Mi To Lotto zapewniło piłkarzom z Jeży pozycję wicelidera.
Po czterech kolejkach można już ocenić siłę zespołów i pary, które powalczą o czołowe miejsca w finale rozgrywek. Obecnie bez straty punktów pozostaje jedynie drużyna 1951, ale w grze o puchary z pewnością liczyć będą się jeszcze piłkarze: Mi To Lotto, Sami Swoi i Na Bombie. Ostatniego słowa przynajmniej w walce o III miejsce nie powiedział też jeszcze Orlik Team. Serce do walki jak pokazali to w ostatnim meczu mają również piłkarze Budchal Team.