Bajka o świerku

Śnieg padał spokojnie i cichutko. Piękne płatki śniegu wirowały pomiędzy uśpionym lasem, pokrywając sosny, brzozy, świerki białą kołderką.

Dłuższe igły sosny wystawały spod śniegu, gałązki brzozy w całości schowane były w lekkim puchu, a świerkowe cienkie igły, gdzieniegdzie pokazywały swoją ciemno zieloną barwę.

Lekki wiatr kołysał korony drzew, a te spoglądały – to na prawo,  to na lewo, sprawdzając, co się dzieje w lesie. Tego grudniowego wieczora nie wiele było słychać. Las sprawiał wrażenie, że śpi. W pewnej chwili zza kilku niziutkich świerczków wyszedł lis. Jego gęsta ruda kita obsypana była śnieżnymi płatkami, które co i rusz strząsał z futra. Szedł i węszył, mówiąc sam do siebie „choinka…jaka choinka…nie znam takiego drzewa…”
Słowa te usłyszała mała brzózka, która zainteresowała się tym, co mówi leśny wędrowiec.
– Lisku! Lisku!- zawołała cichutko.
Mały rudzielec obrócił się. Spojrzał w prawo, w lewo, ale nigdzie nie dostrzegł stworzenia, które się do niego odezwało. Pomyślał, że pewnie mu się wydawało, że może to wiatr pomiędzy drzewami wiejący wydał dźwięk podobny do słów. Zrobił jeszcze kilka kroków, a że śniegu było bardzo dużo, to nie zaszedł za daleko, kiedy usłyszał ponownie:
-Lisku, to ja Cię wołam!- ponownie zawołała brzoza. Zamachała lekko gałązkami, żeby zwrócić uwagę lisa.
– A to ty wołałaś, byłem pewien, że słyszę swoje imię.
– Tak, niechcący usłyszałam, jak zastanawiałeś się nad wyglądem choinki- odpowiedziała młoda brzózka.
Lisek rozpromienił się, bo naprawdę od paru dni myśl, że nie wie co to choinka, zaprząta jego głowę i źle się z tym czuł.
– Wiesz gdzie mogę znaleźć choinkę?,  nie masz pojęcia, jak bardzo mnie to cieszy! Martwi mnie myśl, że jako mieszkaniec lasu nie znam takiego gatunku drzewa, który nazywa się choinka. Znam świerki, lipy, sosny, jodły, dęby…ale choinka…no nie wiem jak wygląda…- zadumał się lisek.
Brzoza uśmiechnęła się lekko, bo wiedziała, że bez trudu wyjaśni wszystko leśnemu wędrowcowi.
– Lisku, spójrz na świerka który rośnie tuż obok, widzisz go?- zapytało drzewko.
– Tak widzę…- odpowiedział lisek, lekko zaciekawiony, dlaczego akurat świerka wskazała brzoza.
– Bo widzisz, to drzewo, świerk, ale i inne: jodła, sosna, w wyjątkowym czasie, jakim są Święta Bożego Narodzenia, przeniesione do domów ludzi, i z okazji świąt przystrajane noszą nazwę „choinka”.
Na pyszczku lisa pojawił się uśmiech. Był szczęśliwy, że zagadka, która go męczyła, została rozwiązana. Usiadł pod najbliższym świerkiem i obserwując gęsto padający śnieg rozmarzył się o pięknie przystrojonej choince bożonarodzeniowej…i zasnął.