Policjant i strażnicy rybaccy udając wędkarzy zatrzymali na gorącym uczynku kłusownika. Mężczyzna wcześniej przegnał turystę, który zaplątał się w jego sieci.
Do zdarzenia doszło 15 lipca na jeziorze Wejsunek, a cała akcja zaczęła się od tego, gdy pływający łódką po jeziorze mężczyzna zaplątał się w rozstawione przez kłusownika sieci.
Kiedy wczasowicz próbował wyplątać się z siatek został przegoniony przez kłusownika, który ich pilnował. Mężczyzna nie zastanawiał się długo i o całym zajściu powiadomił policję.
Policjanci wraz ze strażą rybacką postanowili przechytrzyć kłusownika. W cywilnych ubraniach wsiedli z wędkami na łódkę i popłynęli w miejsce rozstawienia siatek.
W pobliżu jednego z pomostów znaleźli postawioną sieć kłusowniczą typu wonton. Wyciągnęli ją z wody razem z dwiema sztukami ryb, linem i leszczem.
Zasadzka się udała, bo w trakcie podnoszenia sieci podszedł do nich mężczyzna, który okazał się ich właścicielem. Jakież było jego zaskoczenie, kiedy okazało się, że łódką przypłynął patrol policji i straży rybackiej, a nie zwykli wędkarze.
Kłusownikiem okazał się 58-letni mieszkaniec Siedlec. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut nielegalnego połowu ryb wartości 21,30 zł za pomocą sieci rybackiej typu wonton na szkodę Gospodarstwa Rybackiego „Śniardwy” w Okartowie. Przyznał się do popełnienia tego czynu.
Grozi mu teraz kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.