Wjechał do rowu-miał prawie dwa promile na „liczniku”.

Popijając wódkę i wino, majstrował przy samochodzie. Później wsiadł za kierownicę, by podczas jazdy sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Samochód był w porządku, gorzej z kierowcą, który jazdę na „promilach” zakończył w rowie pod Białą Piską.

Do groźnie wyglądającego zdarzenia doszło wczoraj przed godz. 15.00 w Białej Piskiej. Z relacji świadków wynika, że kierujący pojazdem marki VW Lupo jechał od strony miejscowości Drygały. Na wysokości parku miejskiego w Białej Piskiej kierujący volkswagenem najwyraźniej stracił panowanie na pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu. Kierowca nie mógł wysiąść, gdyż drzwi zakleszczyły się od strony skarpy. W wydostaniu się z auta pomogli mu świadkowie.

Z volkswagena wysiadł starszy mężczyzna, od którego czuć było wyraźnie alkohol. W tej sytuacji świadkowie o całym zdarzeniu powiadomili policję.
Po przyjeździe patrolu okazało się, że za kierownicą auta siedział 70-letni mieszkaniec Białej Piskiej. Mężczyzna nie doznał poważniejszym obrażeń. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

W rozmowie z funkcjonariuszami kierujący powiedział, że wcześniej wypił trochę wódki i wina majsterkując przy swoim samochodzie. Po zakończeniu pracy postanowił przejechać się kawałek, aby zobaczyć, czy wszystko w aucie jest w porządku. Wjeżdżając do Białej Piskiej stracił panowanie na samochodem i wjechał do rowu.

Za kierowanie pojazdem stanie nietrzeźwości kierującemu grozi kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.

Źródło KPP w Piszu
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu