Wpadłem w bagno i nie mogę się wydostać… Taki komunikat w świąteczny poniedziałkowy poranek postawił na nogi piską policję i strażaków. Ruszyły poszukiwania, jak się okazało mężczyzna wracał na skróty z dyskoteki.
Dyżurny policji odbierając zgłoszenie próbował jak najdokładniej ustalić miejsce, w którym w bagno zapadł się mężczyzna. Instruował go, aby za wszelką cenę próbował się wydostać i kierował w stronę policyjnego patrolu, który szukał go radiowozem mając włączone sygnały dźwiękowe.
W pewnym momencie kontakt telefoniczny z zaginionym urwał się. Funkcjonariusze w dalszym ciągu bardzo dokładnie sprawdzali zagajnik, gdzie ewentualnie mógł przebywać mężczyzna. Istniało bowiem realne zagrożenie życia zgłaszającego.
Kolejne policyjne patrole sprawdzały także drogi dojazdowe do wskazanego zagajnika. To właśnie tam funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który szedł obłocony i nie miał na nogach butów.
Okazało się, że w bagnie utknął 30-letni mieszkaniec powiatu mrągowskiego. Powiedział, że był na dyskotece w Piszu i postanowił wrócić pieszo do miejscowości Piecki. Pomylił jednak drogi skręcając w Piszu na Orzysz, zamiast obrać kierunek Ruciane – Nidę. Kiedy zorientował się, że to nie ta droga, postanowił skręcić w zagajnik, aby na skróty dotrzeć do właściwej trasy. To właśnie tam wpadł w dość głęboką wodę, z której nie mógł się wydostać, dlatego zadzwonił na policję po pomoc.
Na szczęście cała akcja poszukiwawcza zakończyła się szczęśliwie.