Wędkarze Koła PZW nr 75 “Roś” w Piszu pożegnali Józefa Jasińskiego, wieloletniego sędziego i członka Zarządu Koła-zapalonego wędkarza, który łowieniu ryb poświęcał każdą wolną chwilę.
Zielona łódka z charakterystycznym silnikiem, w niej wyprostowana sylwetka wędkarza. Tak Józka zapamięta wielu z nas. Nie “trollował”, niemal codziennie, klasycznie z “rzucanego” sprawdzał spinningiem najlepsze miejscówki szczupaków, okoni i sandaczy. Do ryb miał nosa, umiał je łowić.
Józek przez wiele lat, był członkiem Zarządu Koła “Roś”, przez wiele lat sędziował niezliczone ilości zawodów. Zadanie niełatwe, wymagające podejmowania, często trudnych i zdecydowanych decyzji. Józka nie brakowało nigdy, czy to podczas zarybień, czy wielu innych akcji Koła. Józef Jasiński nie szczędził też energii i działań by wędkarstwo właśnie tu na naszych mazurskich jeziorach odzyskało należną mu rangę.
Józef Jasiński zmarł 29 stycznia po krótkiej walce z ciężką chorobą miał 67 lat. W środę na cmentarzu w Piszu, żegnała go rodzina, znajomi i koledzy z Koła. Józka brakowało już na pierwszych zawodach Koła, które odbyły się w dniu jego śmierci. Wówczas, w niedzielę nikt jeszcze nie dopuszczał myśli, że na jeziorze Roś zabraknie wyprostowanej sylwetki, w zielonej łódce z charakterystycznym silnikiem…