Fizjoterapia dzieci wywołuje wiele emocji – maluchy to również dla samych terapeutów bardzo szczególni pacjenci. Trudno znaleźć dobrego terapeutę dziecięcego, także dlatego, że tylko nieliczni decydują się przyjmować dzieci, a co dopiero specjalizować się w ich leczeniu. Tymczasem właśnie z dziećmi można osiągnąć zdumiewające rezultaty, zarówno jeśli chodzi o szybkość postępów terapii, jak i o stopień poprawy. Jednocześnie są wśród dzieci – tak jak w każdej innej grupie wiekowej – przypadki bardzo trudne, nad którymi trzeba pracować latami. Równoważą je przypadki niezwykłej poprawy, motywujące maluchy, rodziców, i terapeutów do dalszej pracy.
Michał, wcześniak z porażeniem mózgowym z 26 tygodnia ciąży, jeden z trojaczków, zaczął chodzić w wieku 3 lat. Według lekarzy powinien najwcześniej w 6. roku życia. Przez 5 lat był prowadzony metodą Vojty i efekty były niezłe. Terapeutka dziecięca, która z nim pracowała, Beata Piątek z Pisza, widziała jednak, że mogło być jeszcze lepiej, bo chód, który wypracował w tym czasie, był mało ekonomiczny, sztywny i kołyszący. Wtedy Beata zastosowała metodę terapii powięziowej FDM. Okazało się, że kombinacja FDM i Vojty dała świetny efekt: chłopiec chodzi lepiej, a w tym roku nauczył się jeździć na rowerze.
Terapeuci z kliniki Angitia Med w Piszu w pracy z małymi pacjentami stosują głównie metodę terapii powięziowej FDM, łącząc ją, jeśli zachodzi taka potrzeba, z różnymi innymi technikami. Dostosowują metodę specjalnie do możliwości i potrzeb dziecka. Beata Piątek, która współpracuje z kliniką, prowadzi terapię dzieci od 13 lat i ciągle się rozwija, zmienia i dopasowuje swoje metody i techniki. Wśród jej dziecięcych pacjentów są tacy, z którymi spotyka się regularnie już od 10 lat. Wcześniej przez długi czas Beata pracowała metodą Vojty, korzystając także z technik innej uznanej terapii dziecięcej – NDT Bobath. Półtora roku temu ukończyła szkolenie FDM, a wkrótce potem FDM Dzieci. W tym miesiącu zaś przeszła także przeszkolenie w leczeniu pacjentów neurologicznych – FDM Neuro. Przy pracy z dziećmi takie umiejętności mają szczególne znaczenie – pozwalają wyciszyć i uspokoić dziecko, prowadzić terapię technikami bezbolesnymi lub mniej bolesnymi, spojrzeć na proces terapeutyczny i na ciało pacjenta inaczej, bardziej kompleksowo.
Terapia FDM to terapia powięziowa, a według spostrzeżeń Beaty bardzo wiele zaburzeń u jej małych pacjentów ma właśnie charakter powięziowy. Metoda FDM uwalnia tzw. duży ruch, rozluźnia tkankę. U Michała z porażeniem mózgowym – u którego przez 5 lat Beata stosowała metodę Vojty, a od roku wprowadziła FDM – zauważyła wyraźne rozluźnienie w ciele chłopca. Na początku sesji przygotowuje dziecko metodą powięziową, „czyści teren”, wytapia tkankę, która jest sztywna i posklejana. Dopiero potem wprowadza metodę Vojty i ćwiczenia. Dziecko zachowuje się dzięki temu zupełnie inaczej. Wcześniej nawet samo położenie dziecka na boku było problemem, a dzięki pracy na powięzi ciało rozluźnia się i umożliwia dalsze prowadzenie terapii. Także rodzice, ubierając dziecko po sesji, czują, jakie jest luźne, o ile łatwiej idzie zakładanie każdej części garderoby, z którą przed terapią był problem.
W terapii powięziowej FDM u dorosłych autorytetem jest sam pacjent. Terapeuta obserwuje jego mowę ciała, słucha jego słów, patrzy, jakimi gestami lokalizuje ból i w jakich okolicach, jakimi słowami obrazuje swoje doznania. Na podstawie tych podpowiedzi ze strony pacjenta terapeuta wybiera strategie terapeutyczne. U dzieci mowa ciała jest uboga, również komunikacja werbalna jest ograniczona. Dziecko pokazuje swoje problemy ułożeniem ciała. Dlatego terapeuci w klinice Angitia Med zawsze robią test przed i po terapii, żeby zobaczyć, w jaki sposób układa się ciało dziecka.
Dla wielu fizjoterapeutów, a także rodziców, wielkim stresem jest płacz dziecka. Być może to także jest jeden z powodów, dla których nieliczni decydują się na specjalizację pediatryczną. Emocjonalne reakcje pacjenta zależą jednak od konkretnego dziecka i konkretnego schorzenia. Rodzice w trakcie terapii uczą się też, że głośny protest malucha nie zawsze oznacza ból, a tego właśnie najbardziej się obawiają – może to być rozładowanie napięcia, wyraz zdrowej złości lub determinacji. Opiekunowie uczą się, jak słuchać i rozumieć zachowania dziecka podczas terapii, a ich dojrzałe podejście może bardzo pomóc w jej przebiegu.
Klinika Angitia Med w Piszu rozwija się i obecnie poszukuje kolejnych terapeutów dziecięcych, przede wszystkim przeszkolonych w metodzie NDT Bobath, gotowych dalej się szkolić i uczyć się m.in. pracy powięziowej, a także angażować w życie lokalnej społeczności. W przyszłym tygodniu fizjoterapeuci kliniki Angitia Med odwiedzą Przedszkole Miejskie w Rucianem Nidzie, żeby bezpłatnie przebadać maluchy i upewnić się, czy nie kształtują się u nich wady postawy. Wczesne wykrywanie wad kręgosłupa lub stóp jest kluczowe – pozwala na pełny powrót do prawidłowej postawy!