Trwające od kilku dni intensywne opady deszczu odsłoniły słabe strony targowiska miejskiego w Piszu. Spora część placu dziś od rana tonęła pod wodą – Mamy targowisko, czy staw miejski?-pytali mieszkańcy.
Przez ostatnie suche lata narzekaliśmy na deficyt wody. Teraz, gdy jesień okazuje się mokra, woda zaczyna pojawiać się na polach, podsiąkać do piwnic. Opady sprawiły, że spore rozlewisko dziś rano zaskoczyło handlujących i klientów targowiska miejskiego w Piszu.
-Gdyby jeszcze, wpuścić ryby można byłoby tu powędkować- żartowali niektórzy z mieszkańców. Jednak tak już poważnie, to sporych rozmiarów kałuża, która rozlała się w krańcowej części targowiska od strony ul. Słowackiego zmieniła układ stoisk oraz mocno utrudniła manewrowanie pojazdami po i tak „ciasnym” placu. -Coś trzeba z tym zrobić, tak przecież być nie może-kwitowali sprawę mieszkańcy.
-Problem targowiska miejskiego, to nie tylko problem zalewania części terenu. To również problem porządnego wjazdu, drogi i parkingu. Nie zrobimy tego od razu, nie w tym roku, ale planowaliśmy już wcześniej, by trochę tam zainwestować, znaleźć dzierżawcę, który zarabiając zająłby się prowadzeniem targowiska miejskiego-powiedział Andrzej Szymborski burmistrz Pisza.
Ciasne, bez parkingu i dojazdu, teraz zalane wodą. Piskiemu targowisku wad faktycznie nie brakuje. Nowe miejsca parkingowe w rejonie skateparku i inne plany urzędu sytuację poprawiłyby znacznie. Czy tak się stanie, będziemy mogli przekonać się wkrótce.