Zerwane dachy, powalone drzewa, połamane słupy energetyczne – skutki nawałnicy, która w poniedziałek przetoczyła się nad Orzyszem długo pozostaną w pamięci mieszkańców miasta i okolic. Potężna chmura postraszyła również Pisz, ale tu niszczycielski żywioł nie pokazał na szczęście swej siły.
Wiatr, grad, deszcz. Służby i mieszkańcy Orzysza i okolic przez kilka następnych dni będą pracować przy usuwaniu skutków nawałnicy, która w poniedziałek około godz. 17 przetoczyła się nad Orzyszem.
Niszczycielska siła żywiołu łamała drzewa, słupy energetyczne, zrywała dachy. Po przejściu nawałnicy ulice miasta przypominały kadry niczym z filmu katastroficznego. Strażacy, służby porządkowe, mieszkańcy mieli pełne ręce roboty. Chociaż nastała noc niezbędne działania oczyszczające miejsca zagrażające mieszkańcom zakończono o północy.
-Na terenie Orzysza pracowało ponad 10 zastępów straży pożarnej (3 z OSP Orzysz, 3 z JRG Pisz, WSP Orzysz, OSP Góra, OSP Cierzpięty, OSP Okartowo, OSP Drozdowo-Zastrużne). Ze względu na zmęczenie oraz bardzo utrudnioną widoczność strażacy zakończyli swoje działania ok. godz. 24 , ale niektórzy pracowali całą noc-powiedział Mariusz Semenowicz, prezes OSP Orzysz.
We wtorek od rana wszyscy znów ruszyli do akcji, a w gminie zorganizowano specjalne spotkanie podczas, którego miały zapaść decyzje, co do dalszych działań zmierzających do usunięcia skutków wichury. Kilkanaście minut później potężna chmura szelfowa postraszyła też mieszkańców Pisza.