Znicz wygrał 3:1 z Sokołem Ostróda, a wszystkie gole dla zespołu z Białej Piskiej zdobył Michał Świderski. Gospodarze niemal przez godzinę grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla bramkarza Sokoła.
Zachował najwięcej sprytu, miał najwięcej szczęścia, bo tego dnia to jego szukała piłka w polu karnym i co najważniejsze, potrafił to doskonale wykorzystać. Michał Świderski ustrzelił hat trick w meczu z Sokołem Ostróda i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 3:1. Znicz pożegnał się z kibicami najlepiej jak mógł, choć wszyscy zapamiętają, że runda wiosenna była poniżej oczekiwań.
Kapitan Znicza zasłużył na taki występ jak przeciwko Sokołowi. Przez cały sezon był jednym z motorów napędowych zespołu i choć też miał gorsze momenty, to nie można odmówić mu zaangażowania i ciągu na bramkę rywali. W sobotę już w 8. minucie wykorzystał błąd obrońcy z Ostródy, zdobywając gola z kilku metrów. Na 2:0 podwyższył po rozegraniu wrzutu z autu zdobywając bramkę do szatni, a wynik meczu ustalił w 72. minucie, gdy znów znalazł się tuż przed bramką rywali i pewnie pokonał bramkarza.
Znicz niemal przez godzinę grał z przewagą jednego zawodnika. W 35. minucie czerwoną kartkę zobaczył bramkarz Sokoła za interwencję rękoma poza polem karnym. Goście mimo gry w osłabieniu nie zamierzali odpuszczać. W 67. minucie zdołali zdobyć gola kontaktowego. W drugiej połowie oba zespoły miały po kilka okazji bramkowych, ale to był mecz bramkarzy, którzy wygrywali m.in. sytuacje sam na sam z napastnikami.
Znicz zagrał ostatni mecz w tym sezonie na swoim stadionie. W następnej serii zespół z Białej Piskiej wybiera się do Łomży. To ostatnia szansa, by powalczyć o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo na wiosnę. Mecz 34. kolejki z Olimpią Olsztynek nie odbędzie się, a Znicz dostanie punkty walkowerem.