Bez goli w meczu Znicza z Concordią

Bezbramkowym remisem zakończył się pierwszy wiosenny występ Znicza w III lidze. Zespół z Białej Piskiej w starciu z Concordią Elbląg wykonał plan minimum, utrzymując bezpieczną przewagę nad elblążanami.

W wyjazdowym starciu Znicza Biała Piska z Concordią Elbląg padł bezbramkowy remis. Patrząc na układ tabeli, można powiedzieć, że Znicz wykonał plan minimum. Concordia nie zdołała zmniejszyć sześciopunktowej straty, czym mocno utrudniła sobie walkę o utrzymanie w III lidze.

– Remis jest sprawiedliwym wynikiem. Ani my, ani Concordia, nie stworzyliśmy klarownej okazji do strzelenia bramki – mówi Ireneusz Piwko, trener Znicza. – Przede wszystkim to był mecz walki. Zespół zagrał z bardzo dużym zaangażowaniem, za co mogę chłopakom podziękować. Było widać, że to dopiero początek rundy i obu zespołom brakuje jeszcze rytmu meczowego. Mieliśmy okazję zagrać na bardzo dobrze przygotowanym boisku, ale piłka nie chodziła jeszcze od nogi do nogi tak jak powinna.

Na inaugurację wiosny w wyjściowym składzie Znicza znalazło się dwóch zawodników, którzy dołączyli do zespołu w zimowej przerwie. W bramce stanął Białorusin Paweł Rudniow, a w drugiej linii zagrał Mariusz Łapiński. W drugiej połowie Ireneusz Piwko wprowadził doświadczonych Marcina Gałązkę i Adriana Mleczka. Tuż przed startem rundy zawodnikiem Znicza został Mateusz Romachów, ale piszanin nie zadebiutował jeszcze w nowym zespole.

Złą wiadomością jest kontuzja Jacka Falkowskiego. Jeden z liderów Znicza złamał rękę jeszcze przed meczem. Uraz jest na tyle poważny, że zawodnik Znicza pozostał w Elblągu, gdzie przeszedł operację. Nie wiadomo jeszcze, czy Jacek Falkowski wróci na boisko w tym sezonie.